Bad Boy's Girl, Blair Holden





Nigdy nie byłam jakoś specjalnie przekonana do dzieł wywodzących się z zyskującego na popularności serwisu Wattpad. Zazwyczaj po kilku stronach albo umierałam z nudów albo kończyłam plaskając się w czoło ze zdumienia, jak można takie szroty przepuszczać do druku. Dla niewtajemniczonych, Wattpad jest stroną, gdzie dosłownie każdy może opublikować własną książkę - w całości, lub częściach i na postawie polubień czytelników otrzymują odpowiednie miejsce w rankingu. W ten sposób powstała spora społeczność aktywnie działających tam, aspirujących pisarzy. O ile ten pomysł bardzo mi się podoba, bo popularyzacja tego typu inicjatyw jest jak najbardziej rzeczą pozytywną, to niestety łatwo o natrafienie na koszmarek, którego później nie da się odzobaczyć ( przykładem mogą być te wszystkie dziwaczne fanowskie opowiadania o członkach boys bandów). Nie powiem, Bad Boy's Girl zapewne w którąś z tych specyficznych nisz trafia, ale mimo wszystko całkiem ładnie wybiła się na tle Wattpadowych cudaków. Dlaczego?

Tessa zdecydowanie nie jest osobą, o której można by powiedzieć, że miała życie usłane różami. Trudne dzieciństwo, pełne szyderstw ze strony rówieśników odnośnie jej obfitej tuszy skutecznie stłamsiło poczucie własnej wartości dziewczyny. Na domiar złego Jason, którego od zawsze darzyła uczuciem widzi w niej jedynie przyjaciółkę, a jego przyrodni brat Cole jest największym utrapieniem na świecie, starającym się za wszelką cenę obrzydzić jej egzystencję. Później wcale nie jest lepiej - zostawia ją najlepsza przyjaciółka Nicole, stając się nagle jej największym oprawcą. Co gorsza, zaczyna chodzić z obiektem westchnień Tessy. Akcja rozgrywa się w ostatniej klasie szkoły średniej, gdy nastolatka marzy jedynie o tym, aby szkoła dobiegła już końca i robi absolutnie wszystko, by pozostać niezauważoną. Niestety, przyszłość ma dla niej inne plany i stawia na jej drodze osobę, której miała nadzieję już nigdy nie zobaczyć. Cole Stone wraca do miasta po kilkuletnim pobycie w szkole wojskowej i wszystkie dawne koszmary znów mogą wrócić do porządku dziennego. 

Ok, uściślijmy sobie jedno - nikt mi nie płacił, ani nie stał nade mną z biczem, kiedy pisałam ten tekst. Skąd w ogóle takie stwierdzenie? Bo muszę się Wam przyznać, że tytuł ten mi się...spodobał. Sama bym się nigdy nie spodziewała po sobie takich słów, na temat niesamowicie schematycznej książki z tak stereotypowym przebiegiem fabuły. No bo hej, co jest bardziej oczywistego od wroga, który nagle w magiczny sposób staje się obiektem westchnień? A tu klops, bo wszystko jest opisane tak konkretnie, z porządnym uzasadnieniem poszczególnych wydarzeń, że aż mam ochotę klaskać. Może to syndrom sztokholmski? Bo jak inaczej opisać fakt, że typowe romansidło mogło tak bardzo zaangażować mnie emocjonalnie? Znów czułam się jak podjarana nastolatka i przeżywałam wszystko na równi z główną bohaterką, choć dramatyzmu tu nie ma za wiele.

Postaci nakreślone są poprawnie. Nigdzie nie uświadczymy przesady czy wyolbrzymienia pewnych wzorców -  ot, zwykli ludzie z równie zwykłym życiem. Jak dla mnie to właśnie ta kwestia jest największym urokiem tego tytułu, bo pozwala on odpocząć od przesadzonych bohaterów, w ostatnim czasie nagminnie tworzonych przez pisarzy. Według mnie, to właśnie normalność jest czymś pożądanym bo właśnie z nią najlepiej nam się utożsamia. Co do samej akcji, jest dość liniowa i oczywista, aczkolwiek satysfakcjonująca i dająca czytelnikowi dokładnie to, czego oczekuje. Niestety największą wadą jest zakończenie i to nie ze względu na fakt, że zostało ono źle napisane, ale dlatego, że go zwyczajnie nie ma. Jak do tego doszło? Za sprawą specyficznej struktury Wattpadowych książek, które są wydawane często rozdziałami, trudno jest nie stworzyć po druku kolosa. Tak było i w tym przypadku, bo rozdziałów jest mnóstwo, co przełożyło się na dość grubą książkę, nie mieszczącą całej treści, w wyniku czego wydawnictwo zostało zmuszone do ucięcia fabuły w dziwnym miejscu. Lekki niesmak pozostał, tym bardziej że kontynuacja ma kawałek części pierwszej i resztę części drugiej. Może jednak lepiej byłoby stworzyć tomiszcze, ale za to z konkretnie postawioną kropką na opowiadanej historii?

Wiosna trwa w najlepsze, już powoli wchodzimy w lato i w takim okresie Bad Boy's Girl sprawdzi się zapewne wyśmienicie. Lekka, mało ambitna, jednak niesamowicie angażująca emocjonalnie historia jest czymś perfekcyjnym na ciepłe, leniwe dni. Może być też naprawdę dobrym  wstępem do zapoznania się z samym serwisem, z którego się wywodzi. Nie powiem, sama zaczęłam go częściej przeglądać i kto wie? Może znów trafię na jakąś perełkę?


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 moja booktopia , Blogger