Zapowiedzi wydawnicze - czerwiec

Zapowiedzi wydawnicze - czerwiec




Pewnie już sądziliście, że się poddałam? Otóż nie! Witam Was serdecznie po długiej przerwie, spowodowanej natłokiem zajęć na uczelni i zmianą pracy, co oczywiście zaowocowało wszechogarniającym stresem i chronicznym brakiem czasu, ale jestem, piszę i żyję, więc nie wszystko jeszcze stracone. Żeby jednak nie przedłużać i jakoś otworzyć na nowo serię kolejnych artykułów, które mam nadzieję, zaczną obficie napływać na mojego bloga, chcę jeszcze póki czas zrobić małe zestawienie tytułów mających swoją premierę w czerwcu. Trochę tego jest, jednak zdecydowanie mniej niż w miesiącu poprzednim. Jakoś tak część książek w ogóle przestała trafiać w mój gust, a tytuły być może dawniej mnie interesujące, zaczęły przyprawiać mnie o gigantyczne "meh". Mimo wszystko, jest kilka takich perełek, po które z pewnością sięgnę - czy to za sprawą opisu, czy też naprawdę dobrych opinii w internetach.



Bad Mommy, Tarryn Fisher
Premiera: 14.06.2017

"Jolene i Darius Avery są szczęśliwą parą i rodzicami kilkuletniej Mercy. Pewnego dnia do sąsiedniego domu wprowadza się tajemnicza Fig. Szybko zaskarbia sobie sympatię młodego małżeństwa i staje się najbliższą przyjaciółką Jolene. Z czasem zachowanie Fig staje się coraz bardziej niepokojące - kobieta gromadzi w domu rzeczy identyczne jak u przyjaciółki, kupuje takie same ubrania, a na Instagramie publikuje zdjęcia Dariusa. Czy prawdziwym obiektem jej zainteresowania jest Jolene, jej przystojny mąż, czy mała Mercy? A może chciałaby mieć ich wszystkich? Tarryn Fisher nakreśliła niezwykle intrygujące portrety psychologiczne bohaterów. W jakim stopniu ich motywacje są szczere? A może wszystko, co pokazują otoczeniu, to perfekcyjnie wyreżyserowany spektakl?"

Dlaczego jestem zainteresowana?

Z twórczością Tarryn Fisher miałam już styczność przy Margo i byłam wówczas niezaprzeczalnie w tej książce zakochana. Styl autorki i kreacja prezentowanych przez nią postaci w stu procentach mi odpowiada i mam nadzieję, że tak samo będzie w przypadku Złej mamy. W końcu zapowiada się na scenie wydawniczej kawałek dobrego thrillera, którego brakuje nam od długiego już czasu, a nastroje panujące w blogosferze dodatkowo tylko wzmagają moje podjaranie tym tytułem, który już nawet teraz, samym opisem potrafi wywołać gęsią skórkę i narastające w głowie pytania, z jakimi ewenementami przyjdzie nam się tym razem mierzyć.


Ogród małych kroków, Abbi Waxman
Premiera: 14.06.2017

"Minęły trzy lata, odkąd Lily w wypadku straciła męża. Udaje jej się normalnie funkcjonować, nawet odnosi sukcesy jako ilustratorka w wydawnictwie, jednak wciąż bardzo tęskni za ukochanym. Jak ognia unika nawiązywania nowych znajomości, a czas wolny spędza w towarzystwie córek i rozrywkowej siostry. Dlatego gdy w ramach przygotowań do nowego projektu firma wysyła ją na kurs ogrodnictwa , Lily zabiera rodzinę ze sobą. Dziewczyny świetnie się bawią, a jej udaje się na kilka chwil zapomnieć o tęsknocie. Szybko okazuje się, że sadzenie roślin i pielenie grządek to nie tylko przyjemne hobby, ale też okazja, by spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy i skonfrontować się z niewygodną prawdą o sobie samej".

Dlaczego jestem zainteresowana?

Ponieważ oczekuję książki pełnej życiowych przemyśleń, nieco spokojniejszej fabularnie, jednak chwytającej za serce. Mam szczerą nadzieję, że to właśnie w Ogrodzie małych kroków znajdę to, czego szukam, bo opis daje mi niemałe nadzieje, że tak właśnie będzie. Póki co wszystko wskazuje nam na bohaterkę, która nie będzie użalała się nad sobą,  a całość oprawy będzie wprost idealna na ciepłe, letnie wieczory.




Lokatorka, JP Delaney
Premiera: 14.06.2017

"Emma już nie mieszka przy Folger Street 1, na jej miejsce wprowadza się Jane. Obie lokatorki, obecna i była, są do siebie bardzo podobne: kolor włosów, rysy twarzy, pragnienie rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Ultranowoczesne mieszkanie wymaga dostosowanie się do surowych reguł narzuconych przez właściciela, ale wydaje się idealne do porządkowania życiowego chaosu. Kobiety łączy coś jeszcze - enigmatyczna więź z właścicielem apartamentu. Jednak po pewnym czasie obok pożądania pojawia się niepewność i niepokój. Co różni Emmę i Jane? Emma już nie żyje, Jane jeszcze tak".

Dlaczego jestem zainteresowana?

Z jednej strony thriller, z drugiej nasuwa się myśl o ewentualności pojawienia się wątku kryminalnego, a może nawet psychologicznego. W tym zestawieniu Lokatorka wypada naprawdę dobrze, a tajemnicza atmosfera tylko podsyca moje zainteresowanie.




Początek wszystkiego, Robyn Schneider
Premiera: 14.06.2017

"Kiedy wydaje ci się, że to już koniec, właśnie wtedy możesz być...na początku wszystkiego. Ezra Faulkner jest gwiazdą swojej szkoły: popularny, przystojny i dobrze zbudowany. Miał nawet zostać królem balu maturalnego. Ale to było zanim...zanim dziewczyna go zdradziła, auto roztrzaskało mu kolano, jego dobrze zapowiadająca się kariera sportowa legła w gruzach, a przyjaciele zdobyli się jedynie na to, aby wysłać mu do szpitala kartkę z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia. Cassidy Thorpe to dziewczyna inna niż wszystkie. Zjeździła kawał świata, nocą wykrada się z gitarą na dach internatu, tańczy tak, jakby krótka chwila miała trwać wiecznie, i zna naprawdę dziwne słowa. Spotkanie tej dwójki jest przypadkowe, ale zmieni ich życie na zawsze. Cassidy wciąga Ezrę do swojego niesamowitego świata, w którym nie ma końców - są tylko nowe początki".

Dlaczego jestem zainteresowana?

Jako, że z dnia na dzień dni są cieplejsze, a wieczory krótsze, nie mogę oprzeć się sięgnięciu po książkę z pozytywnym przesłaniem. Początek wszystkiego zapowiada się na kawałek lektury mającej za zadanie przewartościować niektóre aspekty naszego życia i pozwolić spojrzeć na wiele spraw z zupełnie innej, lepszej perspektywy.



Czas zmierzchu, Dmitry Glukhovsky
Premiera: 14.06.2017

"Gdyż nieszczęście świata jest tym, że chory jest Bóg jego, stąd i świat choruje. W gorączce jest Pan i jego dzieło gorączkuje. Umiera Bóg i stworzony przez niego świat umiera. Lecz nie jest jeszcze za późno. Zawodowy tłumacz otrzymuje zlecenie przekładu hiszpańskiego dziennika wyprawy, która w XVI wieku z polecenia franciszkanina Diega de Landy wyruszyła po święte księgi Majów. Im bardziej tłumacz ulega fascynacji księgą, tym śmielej tajemnicze bóstwa Majów przenikają do współczesnej Moskwy. Duszna atmosfera tropikalnej selwy zadomawia się w arabskich zaułkach. Tymczasem z nagłówków gazet, z wiadomości radiowych i telewizyjnych napływają niepokojące doniesienia o kolejnych kataklizmach. Zniszczenia są ogromne, a ofiar - tysiące. Co łączy wierzenia Majów z naszym, zdawałoby się, postreligijnym postrzeganiem rzeczywistości? Czy jest jakiś związek między współczesnymi wydarzeniami a wyprawą opisaną na kartach tajemniczego dziennika? Związek ten zdaje się dostrzegać tylko jeden człowiek".

Dlaczego jestem zainteresowana?

Uśmiecham się na samo wspomnienie pewnego dnia, kiedy dowiedziałam się, że zapowiedziano reedycję Czasu zmierzchu. Po książkę niestety nie miałam nigdy okazji sięgnąć, a teraz mam ku temu okazję i to w zdecydowanie ładniejszym wydaniu. Połączenie postapo z akcentem religijnym jest zdecydowanie tym rodzajem tematyki, po którą sięgam z wielką chęcią. Nie ma bowiem tego dużo na rynku, a mieszanka ta sprawdza się naprawdę dobrze w praktyce. Z przyjemnością przekonam się i tym razem, czy Glukhovsky nie zawiedzie moich, bądź co bądź, dużych oczekiwań.


Copyright © 2014 moja booktopia , Blogger