Diabolika, S.J. Kincaid
“Wyglądamy jak ludzie. Jesteśmy agresywni, zdolni do bezgranicznego okrucieństwa i absolutnej lojalności. Właśnie dlatego jesteśmy strażnikami zamożnych rodzin. Służę córce senatora, Sidonii, którą traktuję jak siostrę. Zrobiłabym dla niej wszystko. Teraz, aby ją ochronić, muszę udawać, że nią nie jestem, zachowując w tajemnicy moje zdolności. Żyjąc wśród bezwzględnych polityków walczących o władzę w imperium, odkryłam w sobie cechę, której zawsze mi odmawiano - człowieczeństwo”.
Tak dokładnie rozpoczyna się krótkie streszczenie historii zawartej w książce, o której pragnę wam opowiedzieć. Nemezis, bo tak dokładnie na imię głównej bohaterce jest diaboliką - istotą zaprogramowaną tylko i wyłącznie do tego, by chronić swojego pana. Nie chcę specjalnie zagłębiać się w fabułę, aby uniknąć niepotrzebnych spoilerów z pewnością odbierających przyjemność czytania, więc wspomnę jedynie o co ciekawszych, ogólnych aspektach tytułu. Wykreowany świat przedstawia bardzo odległą przyszłość, gdzie ludzka rasa wspięła się na technologiczne wyżyny, tym samym podbijając kosmos i zakładając kolonię na nowoodkrytych planetach i statkach-matkach, będących odwzorowaniem dzisiejszych miast.
Dotarli oni jednak do punktu, gdzie galaktyka stała się czymś więcej niż przerażającą przestrzenią pełną zagadek. Dawne religie odeszły w niepamięć, ustępując wierze w wielką siłę kosmosu, której dogmaty doprowadziły do zatrzymania rozwoju i naukowej stagnacji.
Przedstawienie owej rzeczywistości jest niezwykle spójne. S.J. Kincaid w sposób prosty, jednak nie odbierający książce sensu wyjaśnia krok po kroku zachodzące zjawiska i przemiany społeczne. Bardzo podoba mi się pieczołowitość, z jaką odwzorowane zostały polityczne intrygi, sprawiając że nie raz czułam zaintrygowanie na myśl jaką osobą musi być sama autorka, która wymyślnie rzucała fabułę w zupełnie innym od spodziewanego kierunku. Tego typu zawirowań jest cała masa, w związku z czym trudno jest się znudzić, a książkę czyta się jednym tchem ( w moim przypadku jednym popołudniem). Stawiane są również ciekawe pytania i dylematy rzucające światło na problematykę natury człowieczeństwa - kiedy dokładnie się ono zaczyna i kiedy można go komuś odmówić. Niekiedy nawet widzimy bezpośredni dysonans między ludźmi o zwierzęcych skłonnościach i “bestiami” ze szlachetnym, nieskalanym sercem.
Diabolikę z pewnością mogę polecić każdemu. Odnajdą się w niej nie tylko miłośnicy książek typu Science Fiction, ale też osoby poszukujące lekkiej, jednak z głębokim przesłaniem (jeżeli chce się to dostrzec) lektury. W moim przypadku była przyjemną, nie narzucającą się odskocznią, która dała mi więcej niż od niej oczekiwałam, co samo w sobie jest ogromnym atutem.
O tej książce słyszałam wiele dobrego i mam nadzieję, że w końcu ją przeczytam, ale mój wiecznie rosnący stos się powiększa i zawsze pojawia się jakaś książka pilniejsza do przeczytania.
OdpowiedzUsuńKsiążką leży na stosiku do przeczytania i mam zamiar niedługo ją przeczytać tyle, że przy ilości premier w tym roku to istne szaleństwo :)
OdpowiedzUsuńKsiążka totalnie nie dla mnie, zbyt chaotyczna, naciągana, bez powodu brutalna i do tego strasznie przewidywalna :) widzę ze dopiero zaczynasz wiec życzę sukcesów. Poobserwuje i zapraszam do mnie, tez ostatnio recenzowałem te książkę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Dziękuję!
UsuńMoja lista i stos rośnie, ale wpiszę ją na listę może ją przeczytam :) z ciekawości...
OdpowiedzUsuńPoza istotą człowieczeństwa, o której napisałaś, nie jestem w stanie napisać nic pozytywnego o tej książce (no dobra, były jeszcze dwa ciekawe zwroty akcji). Dawno nie czytałam aż tak nielogicznej książki, więc recenzja, która na dniach się u mnie pojawi, zdecydowanie nie będzie pochlebna.
OdpowiedzUsuńMimo to dobrze, że Tobie przypadła do gustu. Dzięki temu jest o czym dyskutować, a każdy autor ma szansę znaleźć swoich odbiorców :)