Żniwiarz. Czerwone słońce, Paulina Hendel



Skoro w poprzednim poście zaczęłam pisać o świecie słowiańskich stworów, grzechem byłoby nie wspomnieć również o kontynuacji przygód Magdy Wojny, czyli o Czerwonym Słońcu. Druga już część serii o perypetiach Żniwiarzy swoją premierę miała nie tak dawno temu, bo z końcem września i została ciepło przyjęta przez spore grono czytelników. Ciężko bowiem oprzeć się fascynującej tematyce naszych dawnych wierzeń oprawionych w przyjemną w odbiorze fabułę. Czy jednak druga część dorównała swojemu poprzednikowi? A może jest lepsza?

Po śmierci z rąk ukochanego, Magda Wojna powraca w zupełnie innym, wojowniczym wydaniu. W niewyjaśnionych okolicznościach, dziewczyna odradza się jako Żniwiarz i przejmuje charakter właściciela ciała, w którym się znajduje. Protagonistka pała żądzą zemsty, a jej nowe, impulsywne "ja" bierze nad nią górę, przez co pakuje się w jeszcze większą ilość niebezpiecznych sytuacji, zarazem jednak odkrywając kolejne zagadki prawdziwych motywów Pierwszego.

Trochę szkoda przyznać, ale fabularnie nowe dzieło Pauliny Hendel ma do zaoferowania dokładnie tyle, ile znajduje się w powyższym opisie. Widać jak na dłoni, że autorka uczyniła z tego tytułu wstęp do finału, który rozgrywać się będzie w trzeciej części, przez co akcja trochę się rozlazła. Nie brakuje oczywiście licznych potyczek z upiorami, opisanych w jak zwykle niesamowity sposób, jednak prócz tego Czerwone Słońce pełni raczej rolę przygotowawczą. Charaktery bohaterów klarują się, postaci w końcu dostają pazura i jest to jak najbardziej zjawisko pozytywne. Magda z grzecznej, posłusznej rodzinie dziewczynki staje się naprawdę twardą babką (choć trochę rozwydrzoną, ale coś za coś), a Mateusz pokazuje zupełnie inną, nie znaną nam dotychczas twarz i w sumie nawet wolę go bardziej w tym wydaniu, mimo że brzemię wydarzeń z części pierwszej zostawiło na nim swoje piętno. Zostały wprowadzone również nowe osoby, dodające kolorytu opowieści i choć z początku podchodziłam do tego z dystansem, to w ostatecznym rozrachunku stwierdzam, że bez nich historia ta byłaby zdecydowanie uboższa i mniej zabawna. Kiedy jednak przyjdzie nam pominąć aspekty stricte powiązane z kreacją bohaterów, to ze smutkiem przyjdzie nam dostrzec, że całość ich działań jest jak błądzenie we mgle. Nie wiedzą za bardzo co i jak zrobić, by uzyskać nowe informacje, co nie sprzyja rozrywkowej funkcji tej opowieści. Dopiero pod sam koniec akcja zaczyna się rozkręcać, jednak zaraz się kończy i to w najbardziej kulminacyjnym momencie. W ten sposób przyszło mi się zirytować, bo pozostałe rozdziały wypadają względem ostatniego naprawdę blado, bo prócz oczywistych starć i perypetii, w faktycznej linii fabularnej dzieje się bardzo mało.

Czy jest to jednak powód, by tytuł ten skreślić? Z pewnością nie, choć wolałabym mieć teraz pod ręką część trzecią i pewnie fakt ten byłby dzięki temu zdecydowanie łatwiejszy do przełknięcia. Ja osobiście do cierpliwych osób nie należę i teraz mam lekką nerwicę, jednak ci wytrwalsi z was, dla których takie przerwanie w wątku nie sprawi różnicy, będą z książki zapewne zadowoleni. Spowolnienie fabuły zostało wykonane jak nic, w sposób celowy, aczkolwiek uważam, że można by było skończyć całość w nieco grubszej dylogii. Nie mniej jednak, dla samych opisów starć jestem w stanie znieść wszystko, bo są naprawdę fantastyczne, tym bardziej, że Magda w końcu może działać bez ograniczeń, dzięki czemu możemy zobaczyć pracę Żniwiarzy od tej bardziej brutalnej i zdecydowanie ciekawszej strony.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu


3 komentarze:

  1. Ja tradycyjnie czekam aż cała seria zostanie wydana, dopiero wtedy zabiorę się za czytanie :) Będzie to wielkim wydarzeniem bo baaardzo rzadko sięgam po polskich autorów :)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak czy siak, mam ją już u siebie i nie mogę się doczekać lektury! "Żniwiarz" jest fajną książką, taką przyjemną i lekką, wobec której nie wymagam więcej niż rozrywki :)

    buziaki
    Karolina-comebook

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę wyposażyć się wreszcie w swój egzemplarz i wziąć się za czytanie ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 moja booktopia , Blogger